Najnowsze wpisy


mar 01 2015 zdradzony
Komentarze: 0

ZDRADZONY

  Wcale nie łatwo jest pisać o własnych błedach,występkach zwłaszcza , że tyczą się one Naszego życia prywatnego a tym bardziej winnym jest tego wszystkiego moja osoba ...JA ... blogerka. Zacznę od początku...

 

  Rok 2013 listopad....poraz kolejny zalogowałam się na portalu społecznościowym dla kobiet, które szukają "pocieszenia" w postaci pieniędzy od innych panów. Wiecie co mam na myśli....? Tak ! można to nazwać prostytucją. Jako młoda samotna matka, po drastycznym związku z narkomanem i człowiekiem , który procz więzienia mnie w domu i bicia , znęcał się nade mną psychicznie ....i nad moim dzieckiem. Tak zaczął się mój koszmar.

 

Zostałam sama. Na pomoc rodziców materialną nie mogłam liczyć gdyż pochodzę z ubogiej rodziny , która zawsze uważała że po ukonczeniu 18 roku życia dbam o swoje życie sama.

Tego listopadowego wieczoru poznałam nowego Pana na czacie...Miał na imię Artur . Spotkaliśmy się. Był inny. Ciepły wyraz twarzy . Oczekiwał czegoś innego. Sam do końca był chyba przerażony zaistniałą sytuacją....pomyslałam ( zapewne żonaty albo to jego 1 zdrada ) ....Nie chciałam się nad nim użalać mnie obchodziło za co będę życ....ważneijsze były pieniadze bo wiecznie ich brakowało.

Spotkaliśmy się raz, drugi . Pózniej wyleciał. Był właścicielem firmy za granicą. W Polsce wiele czasu spędzaliśmy razem. W pewnym stopniu oczarował mnie sobą....ale ngdy bym nie pomyślała że dojdzie do tego , że mnie ...NAS ...pokocha.

Był bardzo inteligentny, ciely,opiekuńczy. Zaangażował się w Naszą znajomość. Był wspaniały. Niczego w końcu mi nie brakowało. Dbał o to byśmy byli szczęsliwi...przez moje życie wstecz nie doceniałam Go...zapomniałam , że to on też zasługuje na szczęscie , któremu mu nie dałam. 

 

Ogólnie rzed Arturem moi znajomi , rodzin, przyjaciele oddalili się gdy zaszłam w ciąże. Czułam się samotna i macierzyństwo wcale mnie nie cieszyło. Miałam tylko syna...Ale czy syn ...kilkumiesięczny wysłucha mnie ? Doradzi ? Przytuli? powie ciepłe słowo. W końcu zamieszkaliśmy razem z Arturem . Miałam bardzo dużo, wiele .... Tym "kupiłam sobie" z powrotem koleżanki. Imponowało im to , że mam kase....ze się nie jako czegoś w zyciu dorobiłam że w końcu coś zyskałam....każde wyjście imprezowe każdy rachunek z obiadów wspólnych kolacji należał do mnie....pomyślicie czemu nie powiedziałam "NIE" ? Sama nie wiem. Bałam się , że stracę kolezanki , których przez okres 3-4 lat nie miałam. Oddalałam się od Artura a mi zaczęło imponować życie , którego nigdy nie doświadczyłam....Imprezy,koleżanki,nowe znajomości...nigdy tego nie miałam. Przed ciązą tata trzymał mnie w domu...były określone zasady . Urodziłam przed 18 rokiem życia i zamiast szaleństwa zajmowałam się dzieckiem i domem....

i Właśnie ...zaczeło się. Pisali do mnie ludzie , znajomi. Same komplementy superlatywy... i tak do tego doszło , też przez wpływ koleżanek "on się nic nie dowie-mówiły"....zdradziłam Artura raz,drugi,trzeci ...Ja czułam satysfakcję...to chore...ale dlaczego? Bo kto ś mnie zauważył. Stałam się w moim kręgu "sławna" najlepsza ....zwracali na mnie uwagę...Dbałam o swój wygląd, zawsze najlepiej wyglądałam , codziennie nowe ubrania i buty . Luksus jakiego nigdy nie doswiadczylam . Pomagałam własnej rodzinie finansowo...robiłam drogie prezenty. Nie oszczędzałam.... Ale zapomniałam...Artur był bardzo inteligenty dowiedział się wszystkiego.

 

Zaczęly się kłotnie, oddaliliśmy się od siebie. kilka razy pojawił się chłopak w moim życiu , mysłałam ze z Arturem nie uloze sobie zycia....zostawialam go....mi nie wychodzilo..pozwolil mi do siebie wrócić. Wiecie jak cięzko mi o tym pisać ? wykrztusić z siebie tego nie potrafię łatwiej napisać....

Wybaczył mi wiele. Wieleeeeee....kochał mnie bardzo . nad życie . mnie i mojego Syna . i nadszedł moment gy zerwał....odszedł. przeze mnie.

Ja w końcu udałam się do psychoterpeuty gdyż od dawna cierpie na poważny stan depresyjny . Według skali Becka wyniki ma 42....od 26 max to poważny stan depresyjny . Miewałam codzien mysli i proby samobojcze. Nie radziłam sobie....nie dlatego , że straciłąm pieniądze, straciłam koleżanki...każda po kolei się odwróciła....Zaczelo do mnie docierać jak bardzo skrzywdziłam bliską mi osobę....ile i wybaczyła a ja każdą szansę zmarnowałam . Aktualnie mieszkam na wsi w ubogim domu u brata . Nie brakuje mi jedzenia, picia i ciepłej wody . Przestałam dbać o swój wygląd. Lekarz zmienił mi leki , prowadzi ze mną psychoterapię. Mam nową lekarkę. Raz w tygodniu lub dwa razy ją odwiedzam . Dzięki Niej staje się silna. Widzę , jak poważny bład popełniłam w swoim życiu. Naraziłąm własnego syna na niebezpieczeństwo . Emanuel codzień mówi że najbardziej na świecie kocha mamusie i Artura. On jest dla mnie podporą i siła. Aktualnie codzien conoc myślę i nie potrafię sobie wybaczyć tych zdrad , kłamstw. Błagam codziennie Artura by dał mi szansę. Bym mogła to naprawić....zacząć od nowa. Ja wiem jak musi być mu ciężko. i Wiem że się boi......ale on uważa że nidy nie pokocha mnie nie dotknie nie przytuli.....czy naprawdę nigdy ?!!!!  Po jego utracie. po zmianie terapii.....zrozumiłą wiele. A przede wszystkim co znaczy KOCHAĆ drugą połowę....nie wierzyłam w miłośc Raz mnie samą zdradzono , bito porzucano .... i mam wierzyć w miłość ??

 

Robie się bezsilna, że nie nadejdzie ten dzień że uslyzę od niego "tak" ...Tak zgadzm się ożesz spróbować mnie odzyskać....wwiem że ten mały płomyk....prawie że już wygaszony ...istnieje . nie Chce odrazu dowalić wszystko naraz....żeby szybko nie ugasło.....chcę powoli , czynbami, słowami , ciepłymi gestami wzbudzić w nim miłość ...to co stracone przeze mnie.

 

Kocham Go nad życie !Jego i mojego syna . On również Go kocha ja o tym wiem ....czasami to dziecko jest najlepszym lekarstwem na udany związek...możecie się smiać ale to prawda...ja w to nie wierzyłam. Jako matka ostatnie pól roku spędziłam na imprezach u kumpelek nie z synem i partenrem.

Wredna suka ze mnie wiem !!!!

 

Ale ja nie potrafię bez niego życ, spać, jeść.....nie potrafię trzeźwo myśleć...oddałabym wszystko na tacy dla niego . Aktualnie nie pragnę nic tylko szansy. Bym mogla wlasnymi rękami wszystko zbudować od nowa. By poznał nową, ormalną mnie. Kobiete o jakiej marzył. O normalnym życiu , spokojnym .

 

Podczas naszego zwiazku leczylam sie z 1 stadium raka szyjki, pozniej sie dowiedzialam ze stracilam plodnosc w duzej mierze . Aktualie nie mam jajeczkowania....jest to dla mnie też duży ból.....nie wyobrazam sobie bym mogla z kims innym dzielic swoje zycie. Przysięglam przed Bogiem (gdze nie mam zwczaju sie modlic gdyz nie jestem ochrzczona z moim dzieckiem ) ze nigdy nikogo nie zdradzę i nie zranie....oddalam swoją duszą w zamian. polozylam serce na tacy . Ale prośby swoje kieruje by mi oddał moją cząstkę. Jego...Artura!


Siły mam sporo...osoby ktore mi pomagaja zrozumiec moje bledy . Glupota ludzka, ciezkie zaburzenia psychiczne , problemy w mlodosci i spoleczenstwo doprowadzily do tej ruiny.

 

Oto piosenka którą kieruje do Niego :


https://www.youtube.com/watch?v=KmmqN4UDosQ

 

Artur się broni....ja codzień po kilka razy pisze, proszę, błagam .....odpowiada nie. Ale ja nie tracę nadziei....ja Wiem że na to trzeba czasu .....by to odbudować trzeba czasu .....ja ten czas poświęce...udowodnie , że bedziesz szc żeśliwy . Ze bedziesz szczesliwy Ty Emanuel i Ja. Daj mi szansę błagam......

 

........... Błagam Cię !!!!!!!!!!!!